niedziela, 19 stycznia 2014

,,Zabiję cię XANA! Słyszysz? Zabiję!''

- Biegiem do skanerów!- krzyknął Jeremy.
- No i znowu się zacznie.- powiedział Odd z uśmiechem.- Juhu, to my!
- Zamknij się, sprawa jest poważna.- rzekł Urlich w biegu.
- Właśnie Odd! Przecież może zalać fabrykę, a wtedy na pewno nie wydostaniemy się z Lyoko!- potwierdziła Aelita.- A chyba nie chcesz przesiedzieć tam paru lat zanim ktoś nas stamtąd wyciągnie.
- Zwłaszcza, że nie będzie tam żadnych dziewczyn do podrywania.- stwierdziła Yumi wchodząc do skanera.
-Ej! To nie jest tak, że to ja podrywam wszystkie dziewczyny! To one same do mnie lecą!- stwierdził Odd z wyszczerzonymi zębami.
- Tak, tak. Lecą do ciebie jak muchy do miodu.- Urlich wywrócił oczami.
- Ej! Przestańcie wy tam!- usłyszeli głos Jeremy'ego.- Rozpoczynam proces wirtualizacji.
- Ja poczekam.- powiedział Urlich.
Yumi, Aelita i Odd weszli do skanerów.
- Transfer Aelity. Transfer Yumi. Transfer Odda. Skan. Wirtualizacja!- usłyszeli przyjaciele i poczuli dobrze znane im uczucie wirtualizacji.
- Czekajcie. Urlich zaraz tam będzie- usłyszeli. Chwilę później tuż obok nich chłopak wylądował.
- Jesteśmy Jeremy.- rzekł Urlich.
- To dobrze. Aktywowana wieża jest niedaleko was. Powinniście ją widzieć.
Yumi rozejrzała się po sektorze leśnym.
- Tam jest!- krzyknęła i pokazała palcem. Wieża była od nich oddalona o jakieś pół kilometra.
- No to biegniemy!- krzyknął Odd z zapałem.
Gdy byli już prawie przy wieży, usłyszeli Jeremy'ego.
- Uważajcie. Po prawej macie mały komitet powitalny.
Urlich popatrzył w tę stronę i zobaczył 30 krabów.
- Mały? To ile krabów ty uważasz za dużo?- spytał z irytacją.
- Nie kłóćcie się chłopaki!- krzyknęła Aelita.- Yumi zdążyła już zniszczyć trzy!
- Ej, bo jeszcze mnie wyprzedzi w rankingu!- krzyknął Odd.
- Nie chcę cię martwić, ale już cię wyprzedziłam.
- Triplikacja! -krzyknął Urlich i rozdzielił się na trzech Urlichów, a każdy z nich zabrał się za niszczenie potworów. Wkrótce wszystkie kraby były zniszczone, a im zostało jeszcze sporo punktów życia.
- A już się bałem, że wyszliście z formy.- powiedział Jeremy, a w jego głosie było słychać lekkie rozbawienie.
- Einstein! Nie zapeszaj!- krzyknął Odd w stronę nieba.
- Księżniczko, leć do wieży.- powiedział Urlich.- Może uda się to zrobić dość szybko.
- Yyy. Nie chce rozwiewać twoich marzeń samuraju, ale coś tu do nas płynie.- powiedziała Yumi.
Aelita, Odd i Urlich odwrócili się i zobaczyli poruszającą się w ich stronę scyfozoę.
- Aelita, uciekaj!- krzyknęła Yumi. Aelita zaczęła biec i się przewróciła. Scyfozoa podleciała do niej... i ją minęła. Tak po prostu.
- Zaraz. Co?!- zdziwił się Urlich. Potwór przeleciał obok chłopaka, który był tak zdezorientowany, że nawet się nie poruszył.
- Yumi, uciekaj!- usłyszeli głos Jeremy'ego.- Scyfozoa leci wprost na ciebie!
- Na mnie? A czego ona ode mnie chce?!- krzyknęła Yumi i zaczęła uciekać. Niestety nie dość szybko. Scyfozoa wzięła ją w swoje macki.
- Yumi!- krzyknął Urlich i zaczął biec w jej stronę, ale zaatakowały go bloki.A dokładniej 30 bloków. Odd także próbował podbiec do dziewczyny, ale na drodze stanęły mu tarantule. Zdążył zabić większość, lecz skończyły mu się punkty życia. Urlichowi udało się zabić wszystkie potwory. Aelita powoli wstała, a następnie uklękła i zaczęła śpiewać. Wszystkie drzewa wokół Yumi zapaliły się żywym ogniem.
- Aelita! Co ty wyprawiasz?!- krzyknął i do niej podbiegł. Wtedy to zobaczył. Aelita miała w oczach znak X.A.N.Y.
- Jeremy! Aelitę opętał XANA!- chłopak nie doczekał się odpowiedzi.
- Jeremy?- nadal nie było odpowiedzi.
- Jeremy! Odezwij się!!
W tym momencie Aelita zemdlała, a scyfozoa puściła Yumi i odleciała. Urlich od razu podbiegł do dziewczyny.
- Yumi! Słyszysz mnie?- spytał z łzami w oczach. dziewczyna popatrzyła na niego nieprzytomnie.
- Kim jesteś?- spytała. Po tych słowach zemdlała.
Urlich wstał z kolan i odszedł od dziewczyny. ze łzami w oczach spojrzał w niebo.
- Zabiję cię XANA! Słyszysz? Zabiję!


Dedyk dla Yumi Aelity


~Mrs. Della Robbia




niedziela, 12 stycznia 2014

Powrót

To był zwykły dzień w szkole. Aelita i Yumi szły właśnie na obiad, gdy drogę zagrodziła im Sissi- okaz człowieka z mózgiem wielkości ameby.
- No proszę, proszę! Kogo ja tu widzę?- spytała z wrednym uśmiechem- Czyżby pani Einstinowa i nasza Chinka?!
- Jestem Japonką Elizabeth.- powiedziała Yumi.
- Nie jestem Elizabeth! Jestem Sissi!!-zezłościła się córka dyrektora i poszła do swojego pokoju. Aelita spojrzała na Yumi z szacunkiem.
- Nieźle Yumi!- odparła wesoło.
                                                             ***
Na stołówce dziewczyny podeszły do dwóch chłopaków. Jeden był wysoki z brązowymi włosami, a drugi miał dziwną fryzurę z fioletowym kosmykiem.
- Cześć Urlich! Cześć Odd!- zawołała Yumi.
- A gdzie jest Jeremy?- Aelita zmarszczyła brwi.
- No cóż Księżniczko, jak mi się wydaję to grzebie w komputerze jak zwykle.- powiedział lekceważąco Odd.
- Odd ma rację.- wszyscy się odwrócili i spostrzegli chłopaka z blond włosami i dużymi okularami na nosie.- Sprawdzałem, czy na pewno raz na zawsze pokonaliśmy Xanę.
- I co?- Urlich wyglądał na zaniepokojonego.
- Odpowiedź jest twierdząca.- odparł Jeremy z uśmiechem- Według moich obliczeń Xany nie ma w żadnym zakątku Internetu.
- No i dobrze.- stwierdził Odd- Przynajmniej będę mógł w spokoju zjeść śniadanie.- Wtedy przyjaciele usłyszeli deszcz, który uderzał o szyby.
- Super, już dawno nie padało.- powiedziała Yumi. Resztę śniadania zjedli spokojnie, bez żadnej wzmianki o Xanie. Gdy chcieli wychodzić drogę zastąpił im Jim- nauczyciel WF-u.
- A wy gdzie się wybieracie?- spytał.- Nikt nie opuści tej stołówki!
- A dlaczego?- spytała zdziwiona Aelita.
- Bo potopicie się tam.
- Słucham?- spytał Jeremy.
- Jeremy chodź tu!- zawołała Yumi. Chłopak podbiegł do niej.
- Wyjrzyj przez okno.- poprosiła dziewczyna. Jeremy spojrzał i zobaczył, że wszędzie jest pełno wody.
- Takiej powodzi nie było tu od dawna.- zauważył Urlich ze zmarszczonymi brwiami.
- Kurczę...- szepnął blady Jeremy.
- Co jest Einstein?- spytał Odd.
- Zapomniałem czegoś sprawdzić.- Jeremy wyciągnął komputer i otworzył dokumenty.
- Można wiedzieć co tam robisz?- spytał Urlich.
- Tego się właśnie obawiałem.- powiedział Jeremy.
- Co jest?- zapytała Aelita.
- Xana siedział w moich dokumentach, a ja głupi zapomniałem je sprawdzić!- krzyknął Jeremy.
-Czyli musimy iść do Lyoko?- spytała Yumi.
- Niestety tak. Muszę złamać obietnicę daną samemu sobie i z powrotem włączyć super komputer.
                                                        ***
- Co wy tam znowu knujecie?- Jim patrzył na nich podejrzliwie.
- Nic, nic. - powiedziała szybko Aelita.
- I tak ma zostać, bo muszę na chwilę wyjść. Ale bez obaw! Byłem kiedyś zawodowym pływakiem!
- Naprawdę?- zdziwił się Odd.
- Tak, ale wolałbym o tym nie mówić.- westchnął Jim i wyszedł tylnym wyjściem.
- Szybko! Wchodzimy na dach!- krzyknął Jeremy i otworzył wyjście ewakuacyjne. Gdy wszyscy byli już na dachu zamknął je i szybko pobiegł do fabryki, a reszta za nim. Kiedy dotarli do fabryki pobiegli do windy i zjechali na poziom super komputera.
- Gotowi na włączenie super komputera?- Jeremy spojrzał na wszystkich po kolei, a oni kiwnęli głowami. Chłopak wziął głęboki oddech i przestawił włącznik na pozycję ,,ON''
                                                          ***
I jak wam się podobało? Komentujcie ;)

~Mrs. Della Robbia




Transfer, skan, wirtualizacja!

Cześć wszystkim. Uznałam, że będę pisać bloga, więc piszę. Jak łatwo się domyślić blog ten jest o serialu kod lyoko. Będę w nim pisać opowiadania. Tak więc miłego czytania! ;)

~Mrs. Della Robbia